poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 3

       ***z perspektywy Amy***
  Podniosłam głowę do góry i ujrzałam blondwłosego chłopaka o pięknych błękitnych jak ocean oczach.  Jest bardzo przystojny. Nie mogę oderwać wzroku od jego oczu. Patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.  Był ubrany w beżowe spodnie z opuszczonym krokiem, zieloną koszulkę z czarnym napisem Free Hugs i czarne Nike za kostkę. Wydaje mi się, że gdzieś już go widziałam. Czy to możliwe ?
- Ci.. Już dobrze - powiedział nieznajomy, wycierając moje łzy. Przytuliłam się do niego mocniej. W jego ramionach czuje się bezpiecznie. Czuje, że mogę mu zaufać. Nie wiem ile tak staliśmy. 10 ? 15 min ? Przy nim straciłam rachubę czasu.
- Nie ma za co - odpowiedział nieznajomy uroczo się uśmiechając.
- Czemu mnie przytuliłeś? - to właśnie ciekawi mnie najbardziej.  Dlaczego to zrobił ? Nawet się nie znamy.
- Czemu cię przytuliłem ? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową - biorąc pod uwagę, że masz na koszulce napis ''Hug Me'', a ja ''Free Hugs'' pomyślałem czemu nie? Poza tym nie lubię jak kobiety płacze - to co powiedział jest urocze. Ciekawe ile chłopaków mogło by to powiedzieć ? Jestem pełna podziwu.
- Dziękuję - za dużo razy już to powiedziałam.
- Za co ? - zdziwiony popatrzył na mnie. W jego pięknych oczach dostrzegłam nutę zdziwienia. Czy to takie dziwne, że dziękuję mu za poprawienie humoru.
- Pocieszyłeś mnie nie pytając o powód - znów go przytuliłam. To się robi powoli dziwne. Nigdy tyle razy kogoś nie przytuliłam.
- Gdybyś chciała powiedzieć to byś powiedziała - uśmiechnął się do mnie. Nie interesuje go powód ? Wow. Coraz bardziej mnie zaskakuje. Ludzie są zazwyczaj bardzo ciekawscy i dociekliwi.
- Przepraszam, ale nie chce o tym rozmawiać.
- Nic nie szkodzi - jego uśmiech jest na prawdę czarujący - Jestem Niall - wyciągnął prawą rękę w moją stronę.
- A ja - popatrzyłam na zegarek na mojej ręce - jestem spóźniona. Przepraszam, ale muszę iść.
        Zostawiła zaskoczonego chłopaka i ruszyłam w stronę wyjścia z parku. Nie odwracałam się, bo wiedziałam, że gdy go zobaczę to zawrócę. Coś sprawia, że mam ochotę go bardziej poznać. Sprawia wrażenie tajemniczego człowieka. Mam chęć na odkrycie tej tajemnicy. Może być ciekawie. Z drugiej strony mogę już go nie spotkać.
        Gdy dotarłam do domu, mamy w nim nie było. Pewnie poszła do pracy. Często wieczory spędza właśnie tam. Jednak jest to lepsze niż siedzenie w domu i rozpamiętywanie śmierci taty. Czasami jednak wolałam by, by była ze mną, obok mnie. Często brakuje mi jej bliskości, spędzania razem czasu. Rozejrzałam się po przedpokoju. Jest on w brązowym kolorze. Na jednej ze ścian znajdują się wieszaki na kurtki, półka na buty, czarny duży wazon z kwiatami. Na przeciwko tej ściany wisi obraz przedstawiający Wierzę Eiffela. Pamiętam jak razem z tatą go urządzaliśmy. Jest taki jak go sobie wymarzyliśmy.
Zdjęłam buty i udałam się w stronę kuchni połączonej z jadalnią. Jest ona w odcieniu szarości. Aneks kuchenny jest w brązowym kolorze. Znajdują się na nim przydatne w kuchni rzeczy np. mikser, czajnik, chlebak, lodówka, zamrażarka, zmywarka, mikrofalówka. W drugiej części pomieszczenia znajduje się dziesięcioosobowy stół. Na nim znajdowała się karteczka. Zaczęłam ją czytać. ,,Kolację masz w lodówce. Wrócę późno, nie czekaj na mnie. Kocham cię, mama xx ''. Czyli zapowiada się kolejny wieczór spędzony w samotności. Świetnie. Odłożyłam ją s powrotem i udałam się w stronę lodówki i wyciągnęłam z niej kolację - zapiekankę z warzywami. Mmm... Dawno jej nie było. Nałożyłam sobie trochę na talerz i skierowałam się w stronę salonu. Jest on w białym kolorze z
fioletowymi dodatkami. Duża kanapa znajduje się przy ścianie. Plazmowy telewizor znajduje się na przeciwko sofy. Jedną ze ścian pokrywają półki z książkami i akwarium. Usiadłam i spojrzałam przez okno na ruchliwe ulice Londynu. Ludzie śpieszący się, nie zwracający uwagi na otoczenie. Zawsze było mi szkoda takich osób. Wystarczy zatrzymać się na moment i rozejrzeć dookoła, by dostrzec osoby potrzebujące twojej pomocy. Ty ich nie widzisz, ale one widzą ciebie.
          Jedząc ostatni kawałek zapiekanki zakończyłam moje rozmyślania. Wstałam i odłożyłam talerzyk do zlewu. Następnie
zaczęłam kierować się do mojego pokoju. Jest dość dużym pomieszczeniem w białym kolorze. Jedną ze ścian zajmuje duże okno z szerokim parapetem, z którego jest dobry widok na znajdujące się w oddaleniu ok. 1,5 okno jednego z sąsiednich domów. Na razie nikt tu nie mieszka, jednak niedawno ktoś oglądał dom. Koło jednej ściany znajduje się duże, białe łóżko z kilkoma kolorowymi poduszkami. Nad nim wisi półka z różnego rodzaju pamiątkami i ramkami ze zdjęciami. Na przeciwko wisi plazmowy telewizor. Koło ściany obok niego znajduje się szafka z różnymi rzeczami - od pamiętników po pluszowego misia. Z jednej strony znajduje się wejście do garderoby. Jest dużym i przestronnym pomieszczeniem. Na wieszakach wiszą koszulki, sweterki, spódnice. Pewnie nie jedna osoba może mi kolekcji ubrań. No cóż. Ja sądzę, że nie ma czego. Na półkach znajdują się buty. Drugie wejście prowadzi do mojej łazienki. Przeważa w niej kolor niebieski. Znajduje się tu kabina prysznicowa, wanna, kibelek, umywalka, a nad nią lustro z kosmetykami. Koło wejść do tych pomieszczeń znajduje się drabinka prowadząca do mojego tajnego pokoju. Pomieszczenie jest
ciekawie urządzone. Jedną ze ścian zajmuje duże okno, pod którym znajduje się szeroka leżnka nakryta materacem z kilkoma poduszkami. Z okna rozciąga się widok na ogród, park i niewielką część ulicy. Wąskie kawałki ścian dookoła okna zajmują półki z książkami i pamiętnikami.
Na przeciwko okna znajduje się ściana, którą pokrywają zdjęcia na których jestem ja i inne osoby, napis VOGUE i proces powstawania Wierzy Eiffela. Ogólnie cały pokój zaplanował mój tata i bardzo mi się podoba.
              Wyjęłam z szafki pudełko ze zdjęciami i poszłam z nim do górnej części mojego pokoju. Usiadłam na leżance i wyjęłam pierwsze zdjęcie od góry. Przedstawiało mnie i niego. Pamiętam kiedy je zrobiono.
***
- Amy? - zapytał gdy huśtaliśmy się na huśtawce. Mieliśmy wtedy 3-4 lata.
- Tak ? - popatrzyłam na niego, gdy on był na górze a ja na dole.
- Będziemy przyjaciółmi na zawsze ? 
- Jasne.
- Na prawdę ?
- Tak.
-Najlepsi przyjaciele na bank.
- Na bank.
***
- Kłamca - stwierdziłam krótko. Wzięłam kolejne zdjęcie do rąk. Fotografie zrobił mój tata. Byliśmy wtedy na wycieczce w Londynie. Miałam wtedy 5 lat.
***
- Chodźmy tam - powiedziałam wskazując duży budynek British Museum.
- Ale już tam byliśmy - powiedział tata.
- To chodźmy jeszcze raz - powiedział mój przyjaciel.
- Pójdziemy teraz gdzie indziej, siądźcie sobie na schodach, a wam zrobię zdjęcie - powiedziała mama.
- Ale już tam byliśmy - powiedziałam zgodnie z przyjacielem. Mama się tylko zaśmiała.
- To chodźmy jeszcze raz.
***
Uśmiechnęła się do fotografii. Wyszliśmy uroczo. 
- Szkoda, że to już nie wróci - wzięłam do ręki kolejne zdjęcie. To chyba jedno z moich ostatnich wspomnień z nim. Pojechaliśmy wtedy na kilka dni nad jezioro. 
***
- Jakie to piękne - stwierdził, gdy podziwialiśmy zachód słońca, siedząc na kocu. 
- Jeden z najpiękniejszych jakie widziałam.
- Tą chwilę zapamiętam do końca - powiedział przytulając mnie do siebie.
- Dlaczego ?
-Bo spędzam je z moją najlepszą przyjaciółką.
- Jeszcze tu kiedyś wrócimy.
***
- Marzenie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej xx Jak wam się podoba rozdział ? Komentujcie <3
Rozdział z dedykacją dla Kali i Madeline ;*

4 komentarze:

  1. Och<3 Dedykacja dla mnie dziękuję :*:* Rozdział boski:) Idealnie wszystko rozpisane i te wspomnienia*.* Czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co taki krótki?? Ale za to super:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny i The Best czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział ! :-) Czekam na next :)

    Kasia.

    OdpowiedzUsuń