Znielubiany przeze mnie ktoś nie dawał ni spokoju. Rzuciłam wiązankę przekleństw pod adresem natarczywego człowieka dobijającego się do drzwi. Nie mając innego wyjścia wstałam z łóżka i poczłapałam na dół. To co zobaczyłam przez wizjer wstrząsnęło mną. Co jak co, ale on jest ostatnią osobą jakaś się tu spodziewam o tak wczesnej porze.
- Czy tobie do cholery odbiło ?!
- Co ja zrobiłem? - zapytał zaskoczony moim zachowaniem.
- Ty wiesz która jest godzina ?!
- Prawie południe ?
- Jest dziewiąta! Normalni ludzie o tej porze śpią! Ja też chcę.
- Przepraszam - powiedział - wiem jest wcześnie, ale po prostu muszę z kimś porozmawiać, a na chłopaków nie ma co liczyć.
- Dlaczego kopnął mnie właśnie ten zaszczyt ? - zapytałam nie kryjąc ciekawości.
- Liam zawsze mówił, że jak ktoś ma jakiś problem to najlepiej poradzić się ciebie. Można ci zaufać i z wszystkiego zwierzyć. A wiesz on prawie nigdy się nie myli - powiedział nieco śmielej.
Po raz kolejny ktoś mi wspomina, że Liam coś mu mówił o mnie. To nie logiczne, on przecież zapomniał. Nie dzwonił, nie pisał, a jednak o mnie rozmawiał.
A może wcale nie zapomniał ? Przeszło mi przez myśl.
- Miło mi. Wejdź - powiedziałam robiąc mu przejście w drzwiach.
Chłopak ubrany jest w ciemne jeansy, granatową koszulkę z białymi napisami, szarą czapkę i czarne conversy. Patrząc na niego przypomniałam sobie, że nadal jestem w piżamie.
- Poczekaj w salonie, a ja idę się ubrać.
- Okey - powiedział i usiadł na sofie.
Pobiegłam do swojego pokoju. Wpadłam szybko do garderoby i wybrałam pierwszy lepszy, pasujący do siebie zestaw ubrań. Padło na siwą koszulkę z jednorożcem, jasne jeansy i różowe szelki. Z wybranymi ubraniami udałam się do łazienki. Szybko się przebrałam i spojrzałam w lustro. Widok mnie przeraził. Jak on mógł się nie przestraszyć ? Włosy w nieładzie, blada twarz.
Doprowadzenie się do efektu oglądalności zajęło mi kilka minut. Gdy uznałam, że wyglądam dość normalnie zeszłam na dół do mojego niespodziewanego gościa.
Zastałam go na oglądaniu fotografii stojących na półkach. Wskazał na jedną z nich.
- Kto to ? - zapytał wskazując osoby na zdjęciu.
- Podopieczni Domu Dziecka.
- Wszyscy są tacy uśmiechnięci.
- A jacy niby mają być ?
- Nie wyglądają na osoby, które nie mają rodziny.
- Kto powiedział, że jej nie mają ? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ale no, bo oni nie mają rodziny dlatego tam są.
- Może i tak, ale oni wszyscy są dla siebie jak rodzina. Każdy kocha każdego jak rodzeństwo i tak się właśnie traktują. Są względem siebie bardzo wyrozumiali, mocno się wspierają. Dla nich nie ma znaczenia z jakiej rodziny kto pochodzi, każdy jest taki sam, nikt nie jest najważniejszy, są tak samo ważni. Tak jak w rodzinie, prawda ? - po tym co powiedziałam widocznie go zatkało.
- Nigdy tak na to nie patrzyłem. Dla mnie to zawsze były dzieci, którym szczęście w życiu nie dopisało.
- Kolejny raz słyszę, że ktoś tak o nich nie myślał. To dowodzi tego, że ludzie nie zastanawiają się nad takimi sprawami. Dla nich to po prostu kolejne dziecko, które tam trafiło. Tak na prawdę to jest kolejne 'niechciane' dziecko, które tam czuje się jak w prawdziwej rodzinie. Ono nareszcie tam znalazło kochającą rodzinę. Choć nie są prawdziwą rodziną, to łączy je wiele rzeczy. To sprawia, że są sobie na prawdę bliscy. to prawda, że większości z nich się w życiu nie powiodło, ale nie są smutni. Nie mają dlaczego.
- Wiesz, że to co mówisz ma naprawdę wielką siłę. Ma jakieś znaczenie dla swoich słuchaczy ? - zapytał odkładając zdjęcie na swoje miejsce, pokiwałam głową zaprzeczając mu - To co powiedziałaś mi i Niallowi naprawdę nie poszło w zapomnienie. Wzięliśmy to sobie do serca. To wszystko dało nam nowy punkt widzenia. Dziękuje. - powiedział.
Nie wiedziałam, że ktokolwiek się przejmował tym co mówiłam. A tu takie miłe rozczarowanie. Może ktoś wreszcie przejmie się losem tych dzieci. Najbardziej na świecie pragnę by znalazły one osoby, które zechcą je wziąć do siebie, zaadoptować.
- To twój chłopak ? - zapytał wskazując inne zdjęcie.
Byłam na nim z Jackobem. Zostało zrobione podczas wycieczki w góry.
- Czemu wy sobie ubzduraliście, że on jest moim chłopakiem? Najpierw Niall, teraz ty. - powiedziałam lekko speszona.
- Bo tak wyglądacie - zaśmiał się.
- Jackob jest moim przyjacielem i jednych z tych 'co im w życiu szczęście nie dopisało' - powiedziałam robiąc w powietrzu cudzysłów przy ostatnich słowach - Czy tak wygląda nieszczęśliwe dziecko ?
- O jacie. Gdybyś mi nie powiedziała bym się nie domyślił, że on jest w domu dziecka. Wygląda na bardzo szczęśliwego.
- Bo taki jest. Tak ja mówiłam, to że tam jest nie oznacza, że ma być smutny. Wiesz, muszę was tak zabrać, by rozjaśnić wam parę spraw. - powiedziałam uśmiechając się do niego - Ale chyba nie o tym przyszedłeś porozmawiać ?
- Ach tak.
- Chodź do mnie do pokoju. A właśnie chcesz coś do picia ? - właśnie przypomniałam sobie, że zapomniałam się go zapytać.
- Nie, ale dzięki.
Ruszyliśmy w drogę. Chłopak co chwilę się zatrzymywał i oglądał różne rzeczy, twierdząc, że : ''chce zobaczyć jak najwięcej rzeczy by móc powiedzieć chłopakom, że jako pierwszy zobaczył cały dom''.
- Fajnie tu masz - powiedział rozglądając się dookoła.
- Eee dzięki.
- Co tam jest ? - zapytał wskazując drabinkę na górę.
- Dalsza część pokoju. Chodź tam.
- Jeja, ale ty tu masz bombowo! - powiedział patrząc na wszystko co tu się znajdowało.
- Dzięki - powiedziałam speszona - to tylko pokój.
- Też taki chce - powiedział podchodząc do zdjęć - znam to zdjęcie - powiedział pokazując jedno z nich.
- Skąd ? - zapytałam zdziwiona.
- Liam ma je koło łóżka - powiedział.
- Liam ma moje zdjęcie koło łóżka? - zapytałam nie dowierzając.
- To przecież powiedziałem.
- Niemożliwe. On przecież zapomniał! - powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.
- Zapomniał ? Ty sobie ze mnie żartujesz ?!? - powiedział oburzony.
- To ty sobie ze mnie żartujesz. On zapomniał. Nie odzywał się przez dwa lata!
- Fakt, ale to nie tak jak myślisz. Na początki X - Factora nie było kiedy zadzwonić, ledwo co do rodziców dzwoniliśmy. Kilka razy przyjechał gównie by cię zobaczyć i przeprosić, ale ciebie nigdy nie było. Później głupio mu było zadzwonić. Mimo tego nie zapomniał. Prawie codziennie nam o tobie opowiadał, pokazywał zdjęcia - znam je już na pamieć, nawiasem mówiąc - pokazał 'wasze' miejsca. Zawsze przedstawiał cię jako ideał przyjaciółki. Nigdy złego słowa o tobie nie powiedział. Tak się zachowuje osoba, która zapomniała ? - zapytał.
Nic nie powiedziałam tylko go przytuliłam. Nie wiem dlaczego. Powiedział mi to co skrycie chciałam usłyszeć. Nie od razu odwzajemnił uścisk.
Nie zapomniał.
Pamiętał.
Opowiadał im o mnie.
- Dziękuję - powiedział odklejając od niego i wycierając łzy - To teraz opowiadaj co jest powodem obudzenia mnie ? - zapytałam gdy usiedliśmy po oknem.
- Nie będziesz się śmiała ? - zapytał z poważną miną.
- Nie.
- Obiecujesz ?
- Haroldzie Styles obiecuję, że nie będę się śmiała.
Popatrzył na mnie jakby analizując czy może mi zaufać.
- Chyba się zakochałem - powiedział cicho.
- Temu mnie obudziłeś ?! - powiedziałam załamując ręce.
- Nie krzycz!
- Sorki po prostu nie lubię być budzona. Zakochałeś się to świetnie, gdzie tkwi więc ten problem ?
- Chciałbym ją gdzieś zaprosić, ale nie wiem czy ona czuje to samo - powiedział smutno.
- A jak myślisz co czuje ?
- Nie wiem. Czasami patrzy na mnie trochę inaczej.
- Tak jak ty na nią ?
- Nie wiem jak na nią patrzę - oburzył się - W jej oczach pojawiają się iskierki. - uśmiechnął się - zawsze jest miła, pomocna. Amy co ja mam robić ?
- Idź za głosem serca.
- A co jeśli moje serce mówi działaj, a rozum stój ?
- To posłuchaj głosu serca.
- Skąd wiesz ?
- Tak jest zawsze w książkach i kończy się happy endem.
- Dzięki Mam zaufać książką.
- Nie zapominaj, że je piszą ludzie.
- Okey. Oby było tak jak mówisz. - uśmiechnął się dziękczynnie. - Muszę już iść.
- Odprowadzę cię.
- A właśnie - powiedział stojąc w drzwiach frontowych - robisz coś wieczorem ?
Ciekawe co zaraz zaproponuje.
- A co ?
- Gramy wieczorem koncert, wpadniesz ?
To bardzo miłe z jego strony. Nie słyszałam ich jeszcze na żywo, może być ciekawie.
- No nie wiem.
- Nie daj się prosić.
- Będzie ktoś jeszcze oprócz mnie ?
- Dziewczyny, Camilla - jak się domyślam to to ta jego dziewczyna.
- No okey.
- Świetnie - pisnął ze szczęścia - ktoś przyjedzie po ciebie około siedemnastej - powiedział i opuścił dom.
***
Punktualnie o 17 pod mój dom podjechało auto chłopaków. Przejrzałam się szybko w lustrze. Na wieczór wybrałam jaskrawozieloną spódniczkę, biały top do pępka i dżinsową kamizelkę. Dobrałam do tego białe buty na koturnie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko troszkę pokręciłam. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia.
- Wychodzę! - oznajmiłam mamie.
- Baw się dobrze. - usłyszałam w odpowiedzi.
Na dworzu zastałam Louisa opartego o samochód.
- Hej - powiedział otwierając mi drzwi samochodu.
- Hej, dzięki. Jaki dżentelmen.
- Oj no weź bo się zaczerwienię - powiedział wsiadając na miejsce kierowcy. - Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki.
Sekundę później odpalił samochód i ruszyliśmy z miejsca.
- Gdzie będzie koncert ?
- Na O2 - powiedział.
Nie powinno mnie to dziwić. W końcu są światowymi gwiazdami, najpularniejszym boysbandem. Mogą grać na jakiej im się arenie zamarzy. Takim to dobrze - łączą pracę z świetną zabawą, a na dodatek zwiedzają cały świat.
- Ile potrwa koncert ?
- Do 21, około 22 - 23 powinniśmy być w domu.
- Po co jedziemy tak wcześnie ?
- Musimy się przebrać, odwiedzić stylistów, a ty zwiedzisz arenę, poznasz dziewczyny. Byłaś tam kiedyś ? - zapytał nie odrywając wzroku od drogi.
- Tak. Na koncercie Little Mix i Eda Sheerana.
- Nieźle. - powiedział włączając jakąś płytę.
Już po pierwszych dźwiękach rozpoznałam piosenki z składanki moich ulubionych piosenek. Zaczęłam nucić sobie pod nosen Jeden Osiem L : Jak zapomnieć. Po chwili dołączył się do mnie Lou.
Ja : Ile dałbym, by zapomnieć Cię
Lou : Wszystkie chwile te, które są na nie
J: Bo chcę (bo chcę) nie myśleć o tym już
L: Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz
J :Tak już (tak już)
L: Po prostu nie pamiętać sytuacji, w których serce klęka
Razem : Wiem, nie wyrwę się, chociaż bardzo chcę
Mam nadzieję, że to wiesz i Ty
Lou : Wszystkie chwile te, które są na nie
J: Bo chcę (bo chcę) nie myśleć o tym już
L: Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz
J :Tak już (tak już)
L: Po prostu nie pamiętać sytuacji, w których serce klęka
Razem : Wiem, nie wyrwę się, chociaż bardzo chcę
Mam nadzieję, że to wiesz i Ty
Po skończeniu się piosenki wybuchnęliśmy śmiechem.
- Skąd masz tę płytę? - nim zdążył odpowiedzieć sama zgadłam odpowiedź - Liam.
- Tak.
- Nie wiem.
- Wiesz po jakiemu to jest ?
- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedział niemal od razu - ale jest świetna.
- Jest po polsku.
- Jej. Nauczyłem się kolejnego języka.
Nim się spostrzegłam, parkowaliśmy już na parkingu.
- Proszę bardzo - powiedział otwierając przede mną drzwi.
- Jaki ty jesteś kulturalny. - powiedziałam miło się do niego uśmiechając.
- Ja tak, a reszta to niewychowane małpeczki.
- Tak niestety bywa.
Wchodząc do budynku, zaczęliśmy iść wieloma korytarzami, aż wreszcie dotarliśmy do dużego pokoju z wieloma sofami i telewizorami wyświetlającymi, jak się nie mylę, przebieg koncertu.
- Hej - powiedziałam machając wszystkim.
- Ty musisz być Amy. Liam tyle o tobie opowiadał. - powiedziała dziewczyna z kręconymi włosami, zapewne dziewczyna Liama - jestem Danielle - przedstawiła się, przytulając mnie.
- Jestem Eleanour - przedstawiła się dziewczyna obok niej robiąc to samo co poprzednia.
- Jestem Perrie - powiedziała fioletowłosa.
- Nie musisz się przedstawiać. jestem waszą fanką.
- Miło mi.
- Matko Amy - powiedziała stojąca obok niej Camile - nic się nie zmieniłaś - powiedziała po czym padłyśmy sobie w objęcia.
- Ale za tobą tęskniłam - powiedziałam odrywając się od niej.
Camile chodziła ze mną do klasy prze półtorej roku. Na zajęciach często siedziałyśmy razem. Byłyśmy jak przyjaciółki. Po zakończeniu szkoły ona wyjechała na misję do Ghany, a ja zostałam tutaj.
- Chodźcie, zobaczymy ile jest publiki - zaproponowała Perrie.
Można było się spodziewać, że nie będzie ani jednego wolnego miejsca. Na ich koncerty zawsze przychodzą tłumy, teraz wiać ile mają fanów.
- Trzymajcie kciuki - powiedział Zaym materializując się obok nas.
- Będziemy - powiedziała Perrie całując go.
***
Koncert dobiega powoli końca. Są na prawdę dobrzy! Przyznam, że świetnie się bawię, zresztą nie tylko ja. Razem z dziewczynami przebywamy za kulisami i rozmawiamy na każdy możliwy temat, co chwilę tańcząc w rytm piosenek.
Zdążyłyśmy się już całkiem nieźle poznać. Są zupełnie inne niż o nic piszą w gazetach. Złapałam z nimi naprawdę dobry kontakt, mono to najlepszy mam z Cam.
- Kolejną piosenkę - usłyszałyśmy głos Hazzy - dedykuję niesamowitej dziewczynie. Mam nadzieję, że wiesz, że o tobie mówie - popatrzył w naszą stronę wprost na Cam. w jej oczach zaczęły tańczyć małe, wesołe iskierki.
- To ja również dedykuję tę piosenkę pewnej wyjątkowej dziewczynie, która obrucila mój świat do góry nogami. - powiedział Niall po czym zaczęli śpiewać.
Podczas swojej solówki popatrzył wprost na mnie. Co mam o tym myśleć ?
- Ostatnią piosenkę dedykuję dziewczynie, z którą przyjaźniłem się jeszcze przed x -factorem. Spędzaliśmy niemal każdą chwilę razem. Przez casting straciłem ją, nie było mnie przy niej w trudnych dla niej momentach. Kiedyś mogłem ją nazwać przyjaciółką, a teraz ona nie chce mnie znać. Słowa nie są w stanie opisać jak bardzo mi przykro - powiedział Liam ocierając łzy i zaczął śpiewać 'Rock me'
Do you remember summer ‘09?
Wanna go back there every night,
Just can’t lie, was the best time of my life,
Lyin' on the beach as the sun blew out,
Playin' this guitar by the fire too loud,
Oh my, my, they could never shut us down
I used to think that I was better alone,
Why did I ever wanna let you go?
Under the moonlight as we stared at the sea,
The words you whispered I will always believe
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
We we're together summer ‘09,
Wanna roll back like pressing rewind,
You were mine and we never said goodbye
I used to think that I was better alone
(Harry: better alone)
Why did I ever wanna let you go?
(Liam: let you go),
Under the moonlight as we stared at the sea
(Harry: stared at the sea),
The words you whispered I will always believe
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah
I want you to R-O-C-K me again
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
Wanna go back there every night,
Just can’t lie, was the best time of my life,
Lyin' on the beach as the sun blew out,
Playin' this guitar by the fire too loud,
Oh my, my, they could never shut us down
I used to think that I was better alone,
Why did I ever wanna let you go?
Under the moonlight as we stared at the sea,
The words you whispered I will always believe
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah,
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
We we're together summer ‘09,
Wanna roll back like pressing rewind,
You were mine and we never said goodbye
I used to think that I was better alone
(Harry: better alone)
Why did I ever wanna let you go?
(Liam: let you go),
Under the moonlight as we stared at the sea
(Harry: stared at the sea),
The words you whispered I will always believe
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah
I want you to R-O-C-K me again
R-O-C-K me again,
R-O-C-K me again, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care
I want you to rock me, rock me, rock me, yeah
------------------------------------------------------------------
Oto rozdział. Życzę milego czytania. proszę komentujcie. A i tu macie fotkę Camille